Konie: Prisoner of Azkaban, Val di Fiemme, Casal Ask, Cochise, Estee Lauder
Jeźdźcy: Effie Collins, Leonardo Riario , Elvia Savanage, Boksi, Chanel Anemone
Trener: Arianna Franco
Cel: Szeregi szkoleniowe
Jeźdźcy: Effie Collins, Leonardo Riario , Elvia Savanage, Boksi, Chanel Anemone
Trener: Arianna Franco
Cel: Szeregi szkoleniowe
Przed Arianną stało pięć koni na placu wysypanym kwarcem. Każdy był zupełnie inny, ale jeden wyróżniał się najbardziej - kucyk Estee był chyba jednym z najładniejszych jakie w życiu widziała, co prawda wzrostem nie dorastał do pięt reszcie koni, jednak jego temperament je dwa razy przewyższał. Zadowolona Chanel próbowała odgryźć się Leo, który niemalże wyśmiewał się z Laudera, chyba zapominając że także siedzi na koniu Anemone. Kary Val di Fiemme spokojnie rozglądał się wokół, jakby zmiana miejsca wcale go nie poruszyła w żaden sposób.
Zaraz obok z taką samą reakcją spotkała się Elvia na Holsztynie - Casallu Ask, który tylko ciekawsko sprawdzał czy na pewno nie ma żadnego cukierka. El nie wiedzieć czemu przekrzykiwała wszystkich, by opowiedzieć cocaine, która stała dosłownie obok, rzeczy oczywiście najważniejsze na świecie, czyli generalnie opowiadała jej fabułę nowego serialu, który znalazła wczoraj. Dziewczyna dostała od Chanel ogiera, ponieważ dzień wcześniej niemalże ją o niego wybłagała, a szczerze mówiąc, bardziej wymęczyła. Miłą odmianą w tym morzu spokoju była Cochise, chociaż Boksi powoli traciła cierpliwość, ponieważ klacz kręciła się wkoło za resztą koni, ekscytując się treningiem. Myślę, że gdyby parcour był już rozstawiony, to nic by jej nie powstrzymało przed przeciągnięciem dziewczyny nad przeszkodami. Nie mniej jednak na placu leżały tylko cavaletti, więc Cochise wydawała się nimi co najmniej nie zainteresowana. Cały szereg zamykał siwy profesor z Effie na grzbiecie. Zdecydowanie wyglądał na zirytowanego całym wyjazdem, ponieważ nie zdążył spuścić jeszcze pary, a najpewniej to chciałaby z stamtąd wyjść. Dziewczyna niemal siłą musiała go wciągnąć na plac.Widocznie jeszcze nie miał ochoty pracować.
- Przecież ten twój kucyk, to jak stanie przy przeszkodzie w L-ce, to ona jest od niego wyższa! - Riario się nie poddawał.
Ilaria ofuknęła go, mimo że chłopak po prostu przedrzeźniał Chanel dla zabawy. Ta jednak nie pozostała mu długo dłużna i odpowiedziała mu tak, że w końcu się zamknął zszokowany. Generalnie miało to o tyle głęboki podtekst, że wolę nie przytaczać.
- Dobra Misiaczki, jedziemy, rozprężcie się, a potem zaczynamy - Arianna próbowała zebrać wszystkich do porządku, jednak kłócący się Leo z Chanel, El krzycząca do Effie, a także niemalże latająca po placu Boksi nie zareagowali.
Mruknęłam coś pod nosem, wiedząc jak to się skończy dla trenerki, której szybko puszczały nerwy.
- Moi drodzy państwo - wykrzyczała to tak głośno, że nawet Cochise się zatrzymała - skupie się - powiedziała już spokojniej, po czym dodała już spokojnie, ponieważ zapanowała cisza - Robimy rozgrzewkę, raz dwa.
W tym momencie każdy rozjechał się w swoją stronę. Plac był na tyle duży, że przeważnie nikt na siebie nie wpadał. Wszyscy na początek zaczęli stępować.
- Obszerne, długie kroki! Wyciągamy się wyciągamy się, wyciągamy! - Arianna nieco zbyt głośno powiedziała do mikrofonu tak, że aż nieomal wyrzuciłam słuchawkę. Każdy miał swoją oraz mikrofon tak, by nie krzyczeć przez cały plac, co jak widać wcale Franco w tym nie przeszkadzało, oraz usprawnić znacznie pracę. Nie mniej jednak wszyscy w czasie treningu słyszeli dokładnie każdą wskazówkę, nawet gdy nie była przeznaczona dla nich i odwrotnie - każde niezadowolone mruknięcie czy przekleństwo było słychać.
Na rozgrzewkę, po chwili stępa, wszyscy mieli elastycznie i równym krokiem przejechać po cavaletti w kłusie, nie było z tym większego problemu, więc ustawiłyśmy następnie z nich półkoła, tak by konie po kolei mogły robić na nim ósemkę, w taki sposób, że jeden drąg leżał na samym środku, gdzie jeźdźcy musieli usiąść w siodło w tym samym momencie, gdy konie podnosiły wyżej nogi. Chodziło o to, by nie zabrakło im impulsu przy zamianach ustawienia na drugą stronę. Ćwiczenie nie było trudne, więc konie bezproblemowo je pokonywały. Tylko Cochise zbytnio leciała na drągach, wpadając na nie nie nierówno z coraz bardziej zdezorientowaną Boski. Prisoner natomiast w końcu delikatnie się rozluźnił i uelastycznił w plecach, co Effie przypadło zdecydowanie do gustu. Każdy teraz za zadanie miał zrobić kilka przejść kłus-stój na długich ścianach, wjechać na osemkę, wyjechać ponownie na długą ścianę, a na dalszej krótszej ścianie, przeciwnej do wjazdu na środek, kilka pojedynczych cavaletti pokonanych na nieco bardziej zebranym koniu, przejścia natomiast miały być lekkie i rozluźniające. Anemone spokojnie wjechała na swoją ósemkę, oddychając głęboko, co nie pozwoliło Estee na drobienie. Dodawała mocniej łydki nad drągami, ponieważ kucyk miał nieco krótsze nóżki od pozostałych, ale za to nieziemsko się rozciągał przy ćwiczeniu. Skupiony wyjechał ze środka placu na długą ścianę, a gdy Chanel zaczęła tylko rozluźniać rękę według polecenia Arianny, obniżył się w ramach i tak przeszedł do stój.
- Anemone, nie zmieniaj teraz jego ustawienia i spróbuj ruszyć tak, jak się zatrzymałaś, do przodu i nisko, nie podbieraj go, ale nie zapominaj o kontakcie - dziewczyna ruszyła na kucu - dodaj wewnętrznej łydki i cofnij lekko zewnętrzny łokieć, nie zostawiaj go, bo wtedy niemalże od razu podnosi łeb. Tak, dobrze - pochwaliła.
- Anemone, nie zmieniaj teraz jego ustawienia i spróbuj ruszyć tak, jak się zatrzymałaś, do przodu i nisko, nie podbieraj go, ale nie zapominaj o kontakcie - dziewczyna ruszyła na kucu - dodaj wewnętrznej łydki i cofnij lekko zewnętrzny łokieć, nie zostawiaj go, bo wtedy niemalże od razu podnosi łeb. Tak, dobrze - pochwaliła.
Ogier szedł nisko niosąc łeb, jednak nie tak jak do żucia, a raczej po prostu w pełnym rozluźnieniu na nieco dłużej wodzy i dobrym, stabilnym kontakcie. Zaczęłyśmy ustawiać pierwszy z szeregów gimnastycznych, gdy jeźdźcy w tym czasie dalej prowadzili rozgrzewkę swoich koni, jednakże robiąc już pierwsze galopy.
- Luźno, luźniutko! I nadal długo, Anemone. Elvia, ty też a raczej wręcz szczególnie. Pamiętasz, że masz dużego konia, którego będziesz musiała poskładać na tak ciasne szeregi, jednak jeśli go nie rozluźnisz, to skoki będą sztywne, niewymierzone i znajdziesz się przed barierą, gdzie nie będziesz go w stanie bardziej poskładać. Wjedź na koło, oddaj mu nieco wodze, nie ciągaj się tak z nim, niech na razie galopuje swoim tempem. Teraz zrób półparadę z wewnętrzną łydką. Tak! Ale pamiętaj o zadzie, bo ci wypadł na kole. Musisz zgiąć go w żebrach, jakbyś miała dziurę pod nogą, jeszcze raz.
Elvia wykonała polecenie Arianny, co poskutkowało uspokojeniem się chodu konia, a dziewczyna przestała walczyć o szybkie poskładanie konia, pozwalając mu na swobodny ruch. Na początku ogier podniósł wysoko głowę i przyspieszył, ponieważ na to pozwalało mu delikatne działanie wodzy, jednak gdy zobaczył, że Elvia nie wyprzedza go ciała, mocniej zaczął pracować zadem, podnosząc przód nieco do góry, nadal prawidłowo pracując dobrze rozluźnioną szyją, przez którą widocznie przepływała energia. Elvia pochwaliła konia, chociaż wszystko było jeszcze przed nią.
- Luźno, luźniutko! I nadal długo, Anemone. Elvia, ty też a raczej wręcz szczególnie. Pamiętasz, że masz dużego konia, którego będziesz musiała poskładać na tak ciasne szeregi, jednak jeśli go nie rozluźnisz, to skoki będą sztywne, niewymierzone i znajdziesz się przed barierą, gdzie nie będziesz go w stanie bardziej poskładać. Wjedź na koło, oddaj mu nieco wodze, nie ciągaj się tak z nim, niech na razie galopuje swoim tempem. Teraz zrób półparadę z wewnętrzną łydką. Tak! Ale pamiętaj o zadzie, bo ci wypadł na kole. Musisz zgiąć go w żebrach, jakbyś miała dziurę pod nogą, jeszcze raz.
Elvia wykonała polecenie Arianny, co poskutkowało uspokojeniem się chodu konia, a dziewczyna przestała walczyć o szybkie poskładanie konia, pozwalając mu na swobodny ruch. Na początku ogier podniósł wysoko głowę i przyspieszył, ponieważ na to pozwalało mu delikatne działanie wodzy, jednak gdy zobaczył, że Elvia nie wyprzedza go ciała, mocniej zaczął pracować zadem, podnosząc przód nieco do góry, nadal prawidłowo pracując dobrze rozluźnioną szyją, przez którą widocznie przepływała energia. Elvia pochwaliła konia, chociaż wszystko było jeszcze przed nią.
Pierwszy szereg gimnastyczny ustawiłyśmy wcześniej na jednej z przekątnych ustawiłyśmy trzy cavaletti na kłusa, kopertę oraz znowu jedną cavalettkę, natomiast teraz zaczęłyśmy od razu dostawiać przeszkody na drugiej przekątnej w ten sam sposób, jeźdźcy mieli robić swoistą ósemkę, zmieniając od razu strony najazdów. Pierwsze powtórzenia były ustawione na kłusa. Nie było z nimi większych problemów, poza tym, iż Anemone musiała się mocno wyciągnąć, a Boksi pilnować swojej klaczy, by nie rozpędziła się zbytnio przed przeszkodą, nerwowa Cochise zrzuciła kopertę, następnie nie wymierzając się cavalettkę. Pozostali przejechali w miarę czysto, chociaż nie obyło się bez kilku puknięć, przez co Arianna zarządziła kilka kolejnych powtórzeń. Kiedy konie się już nieco rozskakały, rozsunęłyśmy przeszkody, ustawiając je na galop. Galop przez cavaletti i skok był bardzo trudny w wykonaniu dlatego też nieco obniżyłyśmy te pierwsze do połowy ich wcześniejszej wysokości. Znów Anemone ruszyła pierwsza, jednak Estee zamierzył się na skoki między cavelttkami, próbując się mocno nimi zmieścić na skok wyskok. Oczywiście tego nie zrobił, ponieważ zabrakło mu miejsca, jednak kopertę wymierzył idealnie, a Anemone po niej mocniej usiadła w siodle, nie pozwalając by i po niej skoczył przeszkodę, miał przez nią równo przegalopować. Arianna powiedziała, że nie ma wyjścia i idzie to do poprawy, jednak na przeszkody równo galopował już Prisoner z cocaine. Rzeczywiście ogier przy takich ćwiczeniach imponował doświadczeniem i równym galopem pokonał pierwsze ćwiczeniowe drągi, skoczył kopertę bez potrzebnego zapasu, lekko, ale krótko, tak by się pozbierać i pokonać jeszcze jedną przeszkodę. Szkoleniowo cocaine miała przejechać szereg jeszcze raz. Następna była Elvia na Casallu, który nieco zbyt nerwowo podszedł do koperty i skoczył z takim zapasem, że potem się nie wyrobił i na styk musiał przeskoczyć cavalettkę. Val di Fiemme bezproblemowo pokonał cały szereg, prowadzony bardzo dobrze przez Leo. Chłopak musiał jednak widocznie dodać łydki, tuż przez przeszkodą i mocno wcześniej pilnować konia, by ten energicznie galopował nad przeszkodami i przeskoczył przez rozstawioną kopertę. Jednak dzięki dobremu działaniu łydki oraz półparadach na cavaletti, ogier niemalże idealnie się wyrobił. Na koniec z tej strony została jeszcze Cochise, która musiała mocniej skupić się bardziej skomplikowanym zadaniu. Teraz wydawało się, że nieco lepiej pracuje, jednak tak jak Estee chciała przeskoczyć początkowe drągi.
- Nie, Boksi, nie pozwól jej na to, usiądź wygodnie w siodle nad drągami, nie rób półsiadu, musisz ją dociążyć, idź z jej ruchem, ale jednocześnie cofnij ramiona na tyłu, spróbuj przelać swój cały ciężar na jej zad, niech w końcu mocniej zacznie nim pracować i podstawiać się na cavaletti. Półparada wewnętrzną ręką, obie łydki, przy każdym z drągów, półparada drugą ręką, delikatnie. Tak, dobrze, widzisz, ona teraz się na tobie skupiła. Dodaj mocniejszej łydki przed przeszkodą, zrób półsiad, delikatnie teraz wróć do pełnego siadu i powtórz to co wcześniej, jest lepiej. Teraz jeszcze raz z drugiej strony.
- Nie, Boksi, nie pozwól jej na to, usiądź wygodnie w siodle nad drągami, nie rób półsiadu, musisz ją dociążyć, idź z jej ruchem, ale jednocześnie cofnij ramiona na tyłu, spróbuj przelać swój cały ciężar na jej zad, niech w końcu mocniej zacznie nim pracować i podstawiać się na cavaletti. Półparada wewnętrzną ręką, obie łydki, przy każdym z drągów, półparada drugą ręką, delikatnie. Tak, dobrze, widzisz, ona teraz się na tobie skupiła. Dodaj mocniejszej łydki przed przeszkodą, zrób półsiad, delikatnie teraz wróć do pełnego siadu i powtórz to co wcześniej, jest lepiej. Teraz jeszcze raz z drugiej strony.
Arianna nie zdążyła powiedzieć tego Boksi, a już znowu na przeszkodach znalazł się Estee,a ja w tym samym czasie z drugiej strony ustawiłam małą stacjonatę za kopertą, a także okser i jeszcze jedną stacjonatę na długich ścianach po drodze. Teraz konie miały pokonać ten sam szereg, co wcześniej, pojechać w prawo po cavalettce, tam na ścianie była stacjonata, wrócić z drugiej strony na przekątną oraz szereg z okserem, następnie w lewo i skończyć na drugim z kolei okserze na drugiej ścianie. Na ostatniej przeszkodzie więc każdy musiał zmienić nogę. Tym razem Anemone posłuchała, a Estee nie przeskoczył przez przeszkody, a reszta par ogólnie także wypadła o niebo lepiej. Po powtórce ćwiczenia ustawiłam wyżsża stacjonatę zamiast koperty, a po tym kolejną na jedną fouele. Byłam ciekawa jak konie sobie poradzą. Daliśmy im chwilę wytchnienia, wytłumaczyłam jeszcze raz wszystkim jak jedziemy i jakie mam odległości, po czym jeszcze raz wszyscy po kolei ruszyli. Oczywiście Lauder z Anemone na pierwszych cavaletkach już się nie wahali, a niski osker po kopercie, wręcz rozkręcił kucyka. Rozpędził się po nim, dlatego też Anemone musiała go mocno wycofać przed stacjonatą, co do końca jej nie wyszło i zrzuciła, natomiast jako jedyna przy stacjonatach musiała się nieźle wyciągnąć. Ruszyła tam kucyka nieco z biodra, jednak nie zostawiając go ręką i perfekcyjnie się zmieściła, następnie już spokojniej skoczyła dość wysoki jak na standardy kuca okser, który nie sprawił jej większych problemów. Następnie przyszła kolej na Prisonera, początkowo nie miał problemów, ponieważ niższa koperta, pozwalała mu na przygotowanie się na okser, stacjonata także była dobrze wymierzona w odległości, jednakże drugi szereg był dla niego dużo bardziej wymagający. Niby jedna fouala między przeszkodami, lecz nie zdążył się zabrać, a przynajmniej nie do końca skrócił wykrok po pierwszej stacjonacie, przez co źle wyliczył i zrzucił drugą przeszkodę. Okser już na spokojnie pokonał tak jak stacjonatę na drugiej ścianie, lekko i elastycznie, dobrze prowadzony przez cocaine. Przyszła pora na Val die Fiemme, on także nie miał problemu ze skok-wyskok między kopertą na okserem, ponieważ ten drugi tylko go mocno rozciągnął w przód, tak, że znowu zrobił mu się spory zapas, widocznie koń bardzo lubił skakać szerokie przeszkody. Jednak z drugiej strony na przekątnej pojawił się ten sam problem co u Prisonera, Leonardo o tyle znając podejście oraz uwagi do poprzednika, zebrał na stacjonacie ogiera mocno na siebie, nie pozwalając na daleki skok i szczęśliwie się zmieścił, następna przeszkoda raczej go tylko mocniej rozluźniła i wzmocniła równowagę po skomplikowanym szeregu.
Casall Ask wykazał się natomiast dobrą koordynacją, ponieważ pokonał chyba najlepiej cały parkour. Na początku wraz z Elvią świetnie pokonał Cavaletti w zrównoważonym galopie, następnie oddając krótki skok na kopertę, by wydłużyć się do okseru, który ostatecznie zabrał mu kilka metrów w dal, stacjonata na ścianie była świetnie wymierzona, mimo iż dość wysoka. Wracając znowu pokonał świetnie drągi, a skupiona Elvia cały czas dawała mu precyzyjne sygnały łydką, wyznaczając impuls, a następnie zebrała go na siebie, skacząc przez pierwszą stacjonatę w świetnym stylu oraz nie mając najmniejszych problemów z drugą oraz kończącym okserem na długiej ścianie. Zadowolona poklepała konia po szyi. Na sam koniec znów została nam Cochise, która widocznie zebrała się nieco w sobie i mimo problemu z cavaletkami resztę skoczyła bardzo dobrze. Mimo wszystko drągi także były już o niebo lepsze. Klacz niestety nie wymierzyła dobrze z Boksi stacjonaty, która zmuszała ją do skoku bardziej w górę, niż w szerz przez co, strąciła przeszkodę. Szybko się jednak z drugiej strony pozbierała, jadąc bardzo dobrze szereg oraz okser. Zdecydowanie sprawiał on najmniej problemów, ponieważ służył raczej jako 'zakończenie' ćwiczenia i dobre rozprężenie po mocnych zebraniach. Całe ćwiczenie powtórzyliśmy jeszcze dwa razy, drugi był już sporo lepszy i konie podchodziły w większym skupieniu, ale również rozluźnieniu do skomplikowanych szeregów, natomiast przy ostatnim razie, podwyższyłam nieco nie tylko okser, ale i stacjonaty, zwiększając nieco odległość między nimi, tak by każdy koń miał szanse na wyrobienie się między. Po poprawkach przy poprzednich powtórzeniach, konie były tak skoncentrowane na jeźdźcach, iż wydawało się, że nie zauważyły podniesienia trudności zadania. Słuchając odpowiednich pomocy skakały lekko, elastycznie, przy pełnej równowadze w galopie i skoku, a także spokoju, co pomogło większości z nich w bardziej skomplikowanych przejazdach w przyszłości. Ostatecznie wszyscy skoczyli jeszcze raz niski okser, by następnie przejść do stępa i rozprężyć konie.
Razem z Arianną zebrałyśmy wszystkie przeszkody z parkouru, a wierzcie mi, że było co nosić, jednocześnie chwaląc każdą z par oraz wyjaśniając, na czym polega problem jeźdźca, ale także konia, z ziemi oraz przy tak skomplikowanym ćwiczeniu obie byłyśmy w stanie wiele zauważyć, także mówiłyśmy im, jakie są ich mocne strony oraz co powinni wykorzystać by polepszyć swoją pracę. Każdy koń dostał po kilka smakołyków w zamian za dobrą pracę. Jeźdźcy wydawali się równie zmęczeniu jak konie, dlatego zaprosiłyśmy wszystkich na popołudniowego grilla z winem, gdy konie już dostaną kolację, a pensjonariusze ochłoną nieco po treningu. Po większości z nich niemalże spływał pot, czego konie oraz gorące, włoskie słońce wcale nie ułatwiały.
Casall Ask wykazał się natomiast dobrą koordynacją, ponieważ pokonał chyba najlepiej cały parkour. Na początku wraz z Elvią świetnie pokonał Cavaletti w zrównoważonym galopie, następnie oddając krótki skok na kopertę, by wydłużyć się do okseru, który ostatecznie zabrał mu kilka metrów w dal, stacjonata na ścianie była świetnie wymierzona, mimo iż dość wysoka. Wracając znowu pokonał świetnie drągi, a skupiona Elvia cały czas dawała mu precyzyjne sygnały łydką, wyznaczając impuls, a następnie zebrała go na siebie, skacząc przez pierwszą stacjonatę w świetnym stylu oraz nie mając najmniejszych problemów z drugą oraz kończącym okserem na długiej ścianie. Zadowolona poklepała konia po szyi. Na sam koniec znów została nam Cochise, która widocznie zebrała się nieco w sobie i mimo problemu z cavaletkami resztę skoczyła bardzo dobrze. Mimo wszystko drągi także były już o niebo lepsze. Klacz niestety nie wymierzyła dobrze z Boksi stacjonaty, która zmuszała ją do skoku bardziej w górę, niż w szerz przez co, strąciła przeszkodę. Szybko się jednak z drugiej strony pozbierała, jadąc bardzo dobrze szereg oraz okser. Zdecydowanie sprawiał on najmniej problemów, ponieważ służył raczej jako 'zakończenie' ćwiczenia i dobre rozprężenie po mocnych zebraniach. Całe ćwiczenie powtórzyliśmy jeszcze dwa razy, drugi był już sporo lepszy i konie podchodziły w większym skupieniu, ale również rozluźnieniu do skomplikowanych szeregów, natomiast przy ostatnim razie, podwyższyłam nieco nie tylko okser, ale i stacjonaty, zwiększając nieco odległość między nimi, tak by każdy koń miał szanse na wyrobienie się między. Po poprawkach przy poprzednich powtórzeniach, konie były tak skoncentrowane na jeźdźcach, iż wydawało się, że nie zauważyły podniesienia trudności zadania. Słuchając odpowiednich pomocy skakały lekko, elastycznie, przy pełnej równowadze w galopie i skoku, a także spokoju, co pomogło większości z nich w bardziej skomplikowanych przejazdach w przyszłości. Ostatecznie wszyscy skoczyli jeszcze raz niski okser, by następnie przejść do stępa i rozprężyć konie.
Razem z Arianną zebrałyśmy wszystkie przeszkody z parkouru, a wierzcie mi, że było co nosić, jednocześnie chwaląc każdą z par oraz wyjaśniając, na czym polega problem jeźdźca, ale także konia, z ziemi oraz przy tak skomplikowanym ćwiczeniu obie byłyśmy w stanie wiele zauważyć, także mówiłyśmy im, jakie są ich mocne strony oraz co powinni wykorzystać by polepszyć swoją pracę. Każdy koń dostał po kilka smakołyków w zamian za dobrą pracę. Jeźdźcy wydawali się równie zmęczeniu jak konie, dlatego zaprosiłyśmy wszystkich na popołudniowego grilla z winem, gdy konie już dostaną kolację, a pensjonariusze ochłoną nieco po treningu. Po większości z nich niemalże spływał pot, czego konie oraz gorące, włoskie słońce wcale nie ułatwiały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz