Jesteśmy niewielkim ośrodkiem położonym nad brzegiem morza Tyrreńskiego, wśród ciepłego słońca włoskiej Toskanii, w miasteczku o nazwie Le Rocchette.
Niewielki ośrodek treningowy został założony oraz zbudowany przez Illarię Caravaggio w 2016 roku. Posiadamy zmodernizowaną stajnię z dwunastoma boksami 4x5 metrów, duży padok 120 x 60 metrów z możliwością ustawienia parkouru, czworobok konkursowy o wymiarach 40 x 60m, a także basen, lonżownik, tor treningowy o szerokości 5 metrów i długości ponad 3 kilometrów oraz rozległe tereny, jak również liczne, zielone pastwiska czy też tor crossowy poza terenem stajni.
Ilaria Studia zapewnia nie tylko kameralną atmosferę na terenie ośrodka, jak również poza, wśród włoskich winnic, pól lawendy czy też nad brzegiem morza, ale również pełen profesjonalizm w każdym aspekcie oraz jednocześnie domowy nastrój.
Za priorytet stawiamy sobie przede wszystkim trening młodych koni sportowych z naciskiem na ujeżdżenie, dlatego też jeździmy po wielu stajniach na całym świecie, wybierając najlepsze z najlepiej zapowiadających się koni. Nie wyklucza to także treningu sportowego koni starszych, które doskonalimy w każdym aspekcie, uzyskując najwyższe wyniki w prestiżowych konkursach.
Mimo prestiżu stajni oraz jej mocnej prywatyzacji (poza właścicielami koni, nikt nie ma wstępu do ośrodku bez wcześniejszego powiadomienia Illarii), kadra oraz właściciele pozostają w świetnych relacjach, a często można ich także spotkać odpoczywających na terenie ośrodka czy też przy popołudniowym grillu, zakrapianym winem z zaprzyjaźnionej winnicy, przy zachodzącym, wszechobecnym włoskim słońcu.
Kadra
Zbyt szybko ekscytuje się nowymi kolekcjami (zresztą jak wszystkim innym) jeździeckimi przez co, mimo braku pieniędzy, ma milion czapraków, owijek, ochraniaczy kontaktowych, a naczółki zmienia, co tydzień. Sama również prowadzi swoją małą pracownię, gdzie róż i brokat zajmują honorowe miejsce. Bardzo emocjonalna, płacze na trenigach ze szczęscia i nieszczęścia, gdy tylko jej coś nie wychodzi, wzrusza się przy każdej wygranej, kocha ludzi, wszystkich bez wyjątku i wcale nie próbuje się z tym kryć. Jeśli zamierzasz 'wpaść' na kilka minut do stajni albo zostaniesz na pół dnia albo na zawsze. Jest niemalże przeciwniczką naturala, wyśmiewając szczerze ludzi, którzy próbują pokazać koniu, że są samcami alfa, ale mimo to sama nieświadomie wykorzystuje niektóre założenia. Zdecydowana fanka ujeżdżenia, Gala, bo był jej pierwszym idolem, a przy tym jeszcze gejem. Do reszty dyscyplin podchodzi z dystansem o tyle o ile pociągają to za sobą doświadczenia. Jako młoda gówniara jeździła nawet na wyścigach. Uważa, że nigdy nie będzie nawet 'dobrze' jeździć, przez co cały czas szkoli się wraz ze swoimi pupilkami u trenerów na całym świecie. Na konie chucha i dmucha, co by włos im z głowy nie spadł, nie szczędząc słów, gdy ktoś przez swoją głupotę narazi je na niebezpieczeństwo. Najważniejsze, że ma swojego konia, kota, psa, a przy okazji jakiegośtam chłopaka, który im do pięt nie dorasta i ogólnie wszystko jest cud, miód i maliny.
nie obrać kierunek ku idealnej harmonii poprzez odpowiednie użycie pomocy Raczej gustuje w ujeżdżeniu, jednak jej niepokorna dusza czasem ciągnie ją do wysokolotnych skoków i to w jak najlepszym wydaniu. To ona odpowiada za te 'lepsze' pary, ponieważ jest w stanie wydobyć niemalże każdy szczegół. Szczerze przyjaźni się z Ilarią i jest w stanie wytknąć jej, że beznadziejnie jeździ, ale jest pewna, że będzie lepiej. Oczywiście robi to półżartem półserio. Często używa ironii tudzież sarkazmu, dlatego ludzie czują się istnie zjeżdżani w jej obecności, nie wyłączając treningów. Podczas godziny z nią Ilaria potrafi popłakać się dwadzieścia razy i jednocześnie tyle samo rozpiera ją duma, ponieważ Arianna robi wszystko dla dobra jeźdźca, a przede wszystkim konia. W trakcie treningu nie bierze pod uwagę półśrodków, które mają złamać konia, przez co munsztuk oferuje tylko wykwalifikowanym jeźdźcom ze stabilną ręką, opanowanym ciałem oraz, co najważniejsze, umysłem. Często chciałaby powiesić ludzi za ich idiotyzm, ale wie, że wtedy musiałaby uciec z kraju i zmienić imię, a najlepiej i płeć.
ego początku rywalizowali ze sobą. Jednak jak to mówią; przeciwieństwa się przyciągają i czym wyższa była poprzeczka, tym bardziej poznawali siebie nawzajem, nadal zacięcie się nienawidzą. Właściwie oni sami najlepiej kiedy rywalizacja przemieniła się w coś więcej, ku niezadowoleniu obu, konkurencyjnych rodzin. Leo wraz z Ilarią pobudował ośrodek i co więcej został trenerem. Jest jednym z lepszych jeźdźców w niemalże każdej dyscyplinie, a jego upartość pozwala czasem znaleźć nieco inną drogę. Ma niesamowicie elastyczną rękę oraz spokojny dosiad. Zdarza się takż, że trzeba go przywołać do porządku, gdy zbyt bardzo się na coś nakręci, ponieważ ma niezwykły temperamencik. Pilnuje Ilarii jak oczka w głowie, kiedy ona natomiast dzielnie opiekuje się końmi. Mimo 'ciężkiego' charakteru bad boya i często powalającej szczerości, jest bardzo uczciwy oraz po przewróceniu oczami, gotowy pomóc w każdej okoliczności.
Niewielki ośrodek treningowy został założony oraz zbudowany przez Illarię Caravaggio w 2016 roku. Posiadamy zmodernizowaną stajnię z dwunastoma boksami 4x5 metrów, duży padok 120 x 60 metrów z możliwością ustawienia parkouru, czworobok konkursowy o wymiarach 40 x 60m, a także basen, lonżownik, tor treningowy o szerokości 5 metrów i długości ponad 3 kilometrów oraz rozległe tereny, jak również liczne, zielone pastwiska czy też tor crossowy poza terenem stajni.
Ilaria Studia zapewnia nie tylko kameralną atmosferę na terenie ośrodka, jak również poza, wśród włoskich winnic, pól lawendy czy też nad brzegiem morza, ale również pełen profesjonalizm w każdym aspekcie oraz jednocześnie domowy nastrój.
Za priorytet stawiamy sobie przede wszystkim trening młodych koni sportowych z naciskiem na ujeżdżenie, dlatego też jeździmy po wielu stajniach na całym świecie, wybierając najlepsze z najlepiej zapowiadających się koni. Nie wyklucza to także treningu sportowego koni starszych, które doskonalimy w każdym aspekcie, uzyskując najwyższe wyniki w prestiżowych konkursach.
Mimo prestiżu stajni oraz jej mocnej prywatyzacji (poza właścicielami koni, nikt nie ma wstępu do ośrodku bez wcześniejszego powiadomienia Illarii), kadra oraz właściciele pozostają w świetnych relacjach, a często można ich także spotkać odpoczywających na terenie ośrodka czy też przy popołudniowym grillu, zakrapianym winem z zaprzyjaźnionej winnicy, przy zachodzącym, wszechobecnym włoskim słońcu.
Kadra
Ilaria Caravaggio
Ilaria jest właścicielką ośrodka. Zawsze pozytywna, bardzo otwarta na świat i ludzi, wszędzie jej pełno, tylko po to by utrzymać stajnię na jakimś poziomie, który tak ciężko wypracowała, a także pomóc właścicielom w każdym możliwym aspekcie. Codziennie biega z wiadrami owsa, pasz i specjalnie przygotowanych mieszanek, chcąc mieć na oku dawki podawane przy żywieniu koni. Dogląda dosłownie wszystkiego od podków, przez szczepienia i treningi, a kończąc na dziurze w płocie. Jest przekonana, że bez niej wszystkie konie, by najpewniej umarły, a stajnia się zawaliła, przez co dość rzadko bierze wolne (na nieszczęście wszystkich wokół, ponieważ zazwyczaj mają jej dość). Po pracy nie stroni od jej ulubionych win i długich spacerów / terenów wokół ośrodka.Zbyt szybko ekscytuje się nowymi kolekcjami (zresztą jak wszystkim innym) jeździeckimi przez co, mimo braku pieniędzy, ma milion czapraków, owijek, ochraniaczy kontaktowych, a naczółki zmienia, co tydzień. Sama również prowadzi swoją małą pracownię, gdzie róż i brokat zajmują honorowe miejsce. Bardzo emocjonalna, płacze na trenigach ze szczęscia i nieszczęścia, gdy tylko jej coś nie wychodzi, wzrusza się przy każdej wygranej, kocha ludzi, wszystkich bez wyjątku i wcale nie próbuje się z tym kryć. Jeśli zamierzasz 'wpaść' na kilka minut do stajni albo zostaniesz na pół dnia albo na zawsze. Jest niemalże przeciwniczką naturala, wyśmiewając szczerze ludzi, którzy próbują pokazać koniu, że są samcami alfa, ale mimo to sama nieświadomie wykorzystuje niektóre założenia. Zdecydowana fanka ujeżdżenia, Gala, bo był jej pierwszym idolem, a przy tym jeszcze gejem. Do reszty dyscyplin podchodzi z dystansem o tyle o ile pociągają to za sobą doświadczenia. Jako młoda gówniara jeździła nawet na wyścigach. Uważa, że nigdy nie będzie nawet 'dobrze' jeździć, przez co cały czas szkoli się wraz ze swoimi pupilkami u trenerów na całym świecie. Na konie chucha i dmucha, co by włos im z głowy nie spadł, nie szczędząc słów, gdy ktoś przez swoją głupotę narazi je na niebezpieczeństwo. Najważniejsze, że ma swojego konia, kota, psa, a przy okazji jakiegośtam chłopaka, który im do pięt nie dorasta i ogólnie wszystko jest cud, miód i maliny.
Arianna Franco
Pani 'zrobię to lepiej', czyli jedna z najlepszych trenerek w naszej stajni. Drogę wytłumaczy ci jak ostatnia sierota i jeszcze zapewne wjedziesz w pole, ale gdy widzi parę koń-jeździec jest w stanie obrać kierunek ku idealnej harmonii poprzez odpowiednie użycie pomocy Raczej gustuje w ujeżdżeniu, jednak jej niepokorna dusza czasem ciągnie ją do wysokolotnych skoków i to w jak najlepszym wydaniu. To ona odpowiada za te 'lepsze' pary, ponieważ jest w stanie wydobyć niemalże każdy szczegół. Szczerze przyjaźni się z Ilarią i jest w stanie wytknąć jej, że beznadziejnie jeździ, ale jest pewna, że będzie lepiej. Oczywiście robi to półżartem półserio. Często używa ironii tudzież sarkazmu, dlatego ludzie czują się istnie zjeżdżani w jej obecności, nie wyłączając treningów. Podczas godziny z nią Ilaria potrafi popłakać się dwadzieścia razy i jednocześnie tyle samo rozpiera ją duma, ponieważ Arianna robi wszystko dla dobra jeźdźca, a przede wszystkim konia. W trakcie treningu nie bierze pod uwagę półśrodków, które mają złamać konia, przez co munsztuk oferuje tylko wykwalifikowanym jeźdźcom ze stabilną ręką, opanowanym ciałem oraz, co najważniejsze, umysłem. Często chciałaby powiesić ludzi za ich idiotyzm, ale wie, że wtedy musiałaby uciec z kraju i zmienić imię, a najlepiej i płeć.
Leonardo Riario
Leo pochodzi z małego, włoskiego miasteczka, gdzie jego ojciec miał prywatną stajnię sportową. Zanim jeszcze zaczął chodzić, już siedział na koniu. Ilarię poznał na jednych z Mistrzostw Włoch, gdzie oboje robli jeszcze za luzaków, mając może po kilkanaście lat. Okazało się, że są okropnie różni, ponieważ Leo jest nieco zbyt egoistyczny i zadufany w sobie, od samego początku rywalizowali ze sobą. Jednak jak to mówią; przeciwieństwa się przyciągają i czym wyższa była poprzeczka, tym bardziej poznawali siebie nawzajem, nadal zacięcie się nienawidzą. Właściwie oni sami najlepiej kiedy rywalizacja przemieniła się w coś więcej, ku niezadowoleniu obu, konkurencyjnych rodzin. Leo wraz z Ilarią pobudował ośrodek i co więcej został trenerem. Jest jednym z lepszych jeźdźców w niemalże każdej dyscyplinie, a jego upartość pozwala czasem znaleźć nieco inną drogę. Ma niesamowicie elastyczną rękę oraz spokojny dosiad. Zdarza się takż, że trzeba go przywołać do porządku, gdy zbyt bardzo się na coś nakręci, ponieważ ma niezwykły temperamencik. Pilnuje Ilarii jak oczka w głowie, kiedy ona natomiast dzielnie opiekuje się końmi. Mimo 'ciężkiego' charakteru bad boya i często powalającej szczerości, jest bardzo uczciwy oraz po przewróceniu oczami, gotowy pomóc w każdej okoliczności.
Zapraszam również do składania zamówień mam kilka fajnych ujeżdżeniowców wyższych i niższych klas :) drogą mailową mogę podesłać zdjęcia próbne do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuń